Co to za miejsce?

Plemię pokot w Kenii – gdzie ta misja jest?

Cała parafia ma ok. 100km długości i 30km szerokości wzdłuż granicy z Ugandą. Dostanie się do niektórych kaplic to przebycie dobrych dwóch godzin samochodem po drodze, która rzuca na wszystkie strony, do innych zaś trzeba się wspinać na wysokość 2700m. Oprócz prowadzenia pracy pastoralnej jesteśmy zaangażowani w szkolnictwo, jak budowanie szkół i internatów, trudnienie nauczycieli, kontakt ze sponsorami dzieci szkół podstawowych we Włoszech i Hiszpanii, rozprowadzanie żywności do szkół z programu dożywiania (WFP).

Nasza wspólnota składa się z trzech księży: o. Tomas z Hiszpanii, o. Antonio z Filipin i o. Michel z Ugandy, o. Antonio D. z Włoch i ze mnie: Krzysiek z Polski.

Tereny te zamieszkuje plemię Pokot, które graniczy z plemionami Karimojong (Uganda) i Turkana (Kenya). Te trzy plemienia toczą ze sobą nieustanną walkę o krowy, które są bardzo cenne w wielu afrykańskich kulturach. Plemię Pokot w swojej kulturze posiada wciąż wiele wierzeń i praktyk, które nie da się zaakceptować, zaś z drugiej strony jest im bardzo ciężko z tymi praktykami całkowicie zerwać. Chłopcy stają się mężczyznami i wojownikami po powrocie z krowami skradzionymi od plemienia graniczącego, które są ofiarowane wspólnocie. Każda wyprawa po krowy zostaje błogosławiona przez starszyznę i ma wielkie znaczenie w kulturze Pokot. Jednak dzidy i kije zostały zastąpione karabinami, co prowadzi czasami do prawdziwej masakry. Nienawiść pomiędzy tymi trzema plemionami wciąż jest obecna, lecz dzięki akcji rozbrojenia ludności i wielu spotkań prowadzonych przez misjonarzy zostaje rzucone światło na te tereny, że pewnego dnia zagości tutaj pokój. Praktyka obrzezania kobiet w wieku 15 lat sprawia, iż są one sprowadzane do celu prokreacji, ponad to praktyka ta przynosi wiele komplikacji zdrowotnych. Poligamia w kulturze tych ludzi sprawia, że rola rodziny traci swoje znaczenie. Dziewczynki zostają matkami już w wieku 16 lat, co uniemożliwia im ukończenie szkoły. Alkoholizm jest bardzo dużym problemem na tych terenach, przez co przemoc w rodzinie jest obecna coraz częściej.

Dzieci od samego początku zostają zdane na siebie. Chłopcy pasą krowy, kozy, barany, wielbłądy, zaś dziewczynki pomagają w domu przy gotowaniu, sprzątaniu, praniu i przynoszeniu wody i żywności. Chłopcy spędzają noc na zewnątrz domu, dziewczynki zaś śpią w domu wraz z mamą albo babcią. W mentalności tych ludzi, dobre dzieci to te, które pasą krowy i pomagają w domu, zaś te złe chodzą do szkoły.

Kościół nie ma dla nich większego znaczenia i wartości. Dla nich w dużej mierze jesteśmy tutaj obecni, aby im pomóc, szczególnie w rzeczach materialnych. Sprawy duchowe są wciąż niezrozumiałe, a nauka Jezusa za trudna. Nie możemy oczekiwać od ludzi, którzy nigdy w życiu nie byli w szkole, że po przeczytaniu Ewangelii, zrozumieją ją. W wielu wypadkach trzeba przedstawić Ewangelię i jej naukę w postaci opowieści z ich życia, z tego, czym żyją i co znają.

Po tej krótkiej prezentacji sytuacji, w której się znajduję można zauważyć, że ten teren jest miejscem pierwszej ewangelizacji, pomiędzy ludźmi, którzy muszą szczerze otworzyć się na Słowo Boże, aby Ewangelia mogła przemienić ich życie i serca, aby poznali zbawczą rolą Jezusa Chrystusa. W przeciwnym wypadku cała ich wiara będzie pusta, niezrozumiała, nieprzynosząca owoców, słaba.

Życie w tym miejscu jest trudne, w miejscu gdzie deszcze są nieregularne, gdzie brakuje wody, a niewielka ilość studni sprawia, że dzieci i kobiety muszą iść po wodę o 4 rano. Ponad to, w tym roku ludzie nie mieli szczęścia pod względem zbiorów. Po pierwszych deszczach wszyscy wyruszyli na pola siać kukurydzę, jednak były to pierwsze i ostatnie deszcze. Cała ich praca była na marne, a wszystko to, co zasiali obumarło. Nadszedł czas głodu, który trwa do dzisiaj. Życie bez jedzenia, z problemem z wodą sprawia, że w ludziach gości złość. Kobiety z dziećmi przemieszczają się w stronę Ugandy i terenów Turkana w poszukiwaniu pożywienia, mężczyźni wraz z krowami idą do Ugandy gdzie deszcze są obfitsze. Cała ta sytuacja dodaje dodatkowe trudności w ewangelizacji, często wioski są pozostawiane puste.

Na terenie parafii jest ponad 20 szkół, większość z internatem. Szkoły te mają od 100 do 600 dzieci. Stały się one nie tylko miejscem otrzymania wykształcenia, lecz w tym trudnym czasie miejscem ucieczki od głodu dzięki darmowemu wyżywieniu. Tak to szkoły stały się ważnym miejscem misyjnym gdzie staramy się głosić Chrystusa poprzez nauczanie PPI (Program of Pastoral Instruction) i CRE (Christian Religious Education), zaś w internatach organizujemy spotkania i dyskusje. Wioski stały się trudnym miejscem misyjnym pod względem języka (Pokot, który jest bardzo trudny) i analfabetyzmu. Choć 40% ludności jest ochrzczona, 10% to chrześcijanie praktykujący.