Pamiętamy o was Ukraino

Dzisiaj cały świat zjednoczony jest z cierpieniem Ukrainy i ich mieszkańcami. Poznajemy prawdziwych bohaterów, którzy poświęcają swoje życie dla tych, których kochają. Poznajemy prawdziwych bohaterów, którzy poświęcają swój czas, aby dopomóc tym, którzy uciekają ze swojego kraju tylko z tym, co mają na sobie. Poznajemy prawdziwych bohaterów, Polaków, którzy nie są obojętni i otwierają drzwi swoich domów dla uchodźców. Jestem wam wszystkim za to bardzo wdzięczny. Wielu z nas może sobie tylko wyobrazić, jaką traumę przeżywają ludzie, którzy zostają dotknięci wojną.

Śledząc to, co się dzieje na Ukrainie, przypomina mi się Sudan Południowy, który zastałem w 2016 roku. Tysiące ludzi ukrywający się w obozach dla uchodźców. Wystrzały i uciekające tłumy. Niewinni ludzie, którzy walczą o kolejny nowy dzień – aby przeżyć.

Wiem, co to znaczy uciekać przed wystrzałami z karabinów, czy te z ciężkiej artylerii. Wiem, co to znaczy, kiedy człowiek nie wie, czy ma biec czy stać w miejscu, czy położyć się na ziemi. Wiem, co to znaczy jak ktoś do ciebie celuje, czy nazywa cię rebeliantem. Tego się nie da zapomnieć. Nie da się zapomnieć ucieczki przed strzelaniną. Nie da się zapomnieć twarzy naszej młodzieży, która musi założyć mundur i wziąć karabin do ręki. Nie da się zapomnieć tych wszystkich imion poległych i modlitw w domach ich rodzin. Po takich doświadczeniach stajemy się innymi ludźmi. Do dzisiaj, każdy huk, czy hałas podobny do wystrzału wzbudza we mnie strach i niepokój. Wystrzały fajerwerków w nowy rok to chwile, kiedy serce zaczyna szybciej bić i przechodzą mnie ciarki. I choć są to bardzo trudne chwile, to jednak są to chwile, podczas, których ludzie potrzebują obecności księdza bardziej, niż kiedykolwiek. Dlatego, my jesteśmy zawsze z tymi najsłabszymi, tymi którzy cierpią. Modlimy się z ludźmi, uciekamy z ludźmi, narażamy życie tak jak oni, modlimy się z rodzinami, błogosławimy tym, którzy idą na front, grzebiemy tych, którzy polegli – nie dziwmy się, że księża zawsze pozostaną do końca, módlmy się za nich, aby Bóg dodał im sił podczas ich posługi.

Możliwe, że spotkacie się gdzieś z uchodźcami z Ukrainy, albo przyjmiecie ich w swój dom. Pamiętajcie, że są to ludzie zranieni, którzy przeżywają traumę. Wciąż może ciężko im się pogodzić z tym, co się wydarzyło. Będą zagubieni, zamknięci w sobie, wystraszeni. Okażcie im otwarte serce i zrozumienie.

Ukraino, wiemy co to wojna – i choć tak bardzo się modliliśmy, aby żaden kraj nie przeżywał tego samego co Sudan Południowy, to jednak szatan znów pokazał swoją siłę i uległość ludzi, którzy wybrali śmierć i przemoc. Jesteśmy z wami, cały czas w modlitwie, o pokój na Ukrainie i w Sudanie Południowym.

Kongres Młodych i Zakończenie Roku Szkolnego

17go grudnia rozpoczęliśmy Kongres Młodzieży w Rumbek. Przyjechała młodzież z 13 parafii czyli prawie 1000 młodych osób. Zjednoczyliśmy się pod tematem „Być świadkiem tego co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy”. Każdy z nas doświadcza obecności Jezusa na różne sposoby. To On przemawia do nas i staje się coraz bardziej obecny w naszym życiu. Nie staje się On naszą własnością, lecz każe nam zostać świadkiem dla innych. Stajemy się po nieco apostołami, którzy są posłani aby głosić o królestwie Bożym wszystkim tym którzy go jeszcze nie znają.

Wczoraj przeżywaliśmy zakończenie roku naszego przedszkola. Ponad 60 starszaków zakończyło ich trzyletni pobyt w przedszkolu. Był to dzień pełen radości, tańców i przemówień. Rodzice byli bardzo dumni tego dnia ze swoich pociech.

Pomimo trudności

Sudan Południowy cały czas ma swoje wzloty i upadki. Dotyczy to każdej dziedziny, czy to bezpieczeństwa, czy ekonomii, czy kataklizmu, czy konfliktów, czy to kryzys wiary, czy brak nadziei.

Ludzie żyją z dnia na dzień oczekując lepszego jutra, starając się zaradzić każdej trudnej sytuacji. Często jest to prawdziwa walka o przetrwanie. Czasami mam wrażenie, że pomimo całej przekazywanej pomocy, ludziom się nic nie polepsza.

Wydawałoby się, że ludzie odczuli ulgę. Otrzymaliśmy nowego gubernatora, który zaczął robić porządki w bardzo krwawy sposób. Życie za życie, kryminaliści zaczęli powoli znikać i nikt nie wie gdzie się podziali, cały alkohol został zniszczony, który często był powodem konfliktów, a ludzie nareszcie zaczęli cieszyć się pokojem. Obecnie bez problemu można się poruszać po drogach bez ryzyka, że ktoś na nas napadnie albo zacznie do nas strzelać. Każdy wie, że jak to się stanie, to ta osoba zostanie odnaleziona i zniknie.

Obecnie największą trudnością dla ludzi to znalezienie żywności. Sudan Południowy od dwóch lat jest dotykany przez powodzie. Ponad 60% ludności dotknięta jest klęską głodu. Dostajemy informacje, że w niektórych częściach Sudanu Południowego ludzie umierają z głodu. Przyczyną są nie tylko powodzie, ale także drogi i trudności z dostarczeniem żywności przez WFP. Organizacje boją się podróżować, a konwoje z żywnością są napadane.

Wiele osób przemieszcza się na suche tereny, które nie znajdują się pod wodą. I choć nasz teren nie jest objęty powodzią, ludzie żyją efektem wcześniejszych konfliktów. Ludzie nie byli w stanie nic zasiać, ponieważ na początku roku w naszej parafii było wiele konfliktów zbrojnych i ludzie musieli uciekać z terenów zamieszkania. Wiele osób przychodzi do nas prosząc o pomoc, jednak i my do tej pory nic nie otrzymaliśmy i nie mamy jak ich wspomóc.

To, co udało nam się wykonać dzięki naszym dobroczyńcom, to wykopanie dwóch studni.

Wczoraj rozpoczęliśmy Adwent i czas przygotowania na Boże Narodzenie. Każdy chciałby przeżyć ten czas jak najlepiej. Pomimo ciężkich chwil, ludzie powoli szykują swoje domostwa, odnawiają mur i wejście do chaty, które są wykonane z błota. Wykonają na nim malunki takie jak kwiaty czy napis Happy New Year. Dzieci nie dają mi żyć prosząc o ubranka, aby w święta wyglądać wyjątkowo. Mam obecnie ponad 50 dzieci, które są pod moją opieką jeśli chodzi o opłacenie szkoły, mundurków, ubrań czy jedzenia. Są to dzieci z biednych rodzin, które nie mają rodziców, wychowywani tylko przez babcię czy starszą siostrę, albo z rodzin, które nie mają możliwości, aby je wspomóc. Często są to dzieci znalezione na ulicy, te które należą do naszych grup parafialnych i od razu widać po nich, że w domu nic nie mają i dzieje się źle.

Czas odwiedzin to czas nadziei, modlitwy i zawierzenia. Krótka rozmowa i modlitwa przynosi uśmiech na twarzy każdego.

Ostatnio zorganizowaliśmy zjazd naszych Alleluia Dancers, czyli dziewczynek, które wykonują taniec liturgiczny. Był to czas na zabawy, grę w piłkę, taniec i modlitwę. Nasza młodzież szykuje się na diecezjalny kongres, który odbędzie się 16 grudnia w Rumbek. Nasi ministranci czasami grają w piłkę z innymi dziećmi w różnych kaplicach. Odwiedzamy rodziny, szpital czy więzienie. Czyli pomimo trudności, życie toczy się dalej. Raz jest lepiej, raz gorzej. Jest czas, że jest trudno, jednak przychodzą i te chwile radości. Wierzymy, że Boże Narodzenie przyniesie prawdziwy czas świętowania i radości.