Ojcze Nasz

Nowy Rok

Jeszcze niedawno temu przeżywaliśmy uroczystość Chrystusa Króla i tym samym zakończyliśmy rok liturgiczny. Jest to na pewno szczególny moment, podczas którego człowiek zastanawia się jak mi minął ten rok. Może przeleciał między palcami i nic w moim życiu się nie zmieniło. Może ktoś przeżywał smutki a inny radości. Na pewno rozważając Chrystusa, jako króla na myśl przychodzi, gdzie On był w ciągu tego roku. Czy był, jako król, czy może zaparkowany i niezauważony.

Jednak to nie tylko moment, aby zapłakać, że coś mi nie wyszło. To także rozpoczęcie nowego roku, nowy czas, nowa szansa. A może w tym roku się uda, może przeżyję go lepiej. Już sam adwent przynosi nam radość i oczekiwanie. Już widzimy choinkę i zbliżające się Boże Narodzenie. Jest to na pewno czas nadziei.

Sakramenty

Południowy Sudan jest wciąż ten sam, i choć nikt nie mówi o wojnie wciąż otoczeni jesteśmy konfliktami, wciąż ludzie cierpią i giną. U nas koniec roku połączony jest z czasem sakramentów. To w tych miesiącach dzieci przyjmują chrzest, pierwszą komunię i bierzmowanie. Jest to czas intensywny, ponieważ ważna jest wiedza i znajomość katechizmu – jest to sprawdzian dla naszych katechistów, aby sprawdzić jak się wywiązali ze swoich obowiązków.

Przez dwa tygodnie, prawie codziennie odwiedzałem jedną kaplicę; egzamin Eucharystia i sakramenty. Katechiści zrobili znaczne postępy, przygotowali dzieci i nie było sytuacji, aby ktoś nie zdał. Oczywiście był stres i powaga egzaminu, czasami ktoś się zawinął i zamiast znaku krzyża stworzył inną figurę. Czasami dzieci dawały wielką radość jak z powagą recytowały modlitwy i odpowiedzi na pytania. Maluchy mające 5-6 lat też się nie dawały i udowodniły, że są przygotowane i znają modlitwy.

Modlitwa Ojcze Nasz

Modlitwa, która nigdy im nie będzie odebrana, którą odmawiają i biedni i bogaci, która będzie im pomocą w każdych chwilach ich życia. Będą to ich pierwsze słowa skierowane do Pana Boga, kiedy będzie im ciężko, kiedy będzie zimno, kiedy będą głodni. Patrząc na te dzieci myślałem o Polsce, gdzie każdy przykłada uwagę na każdy szczegół; takie jak ubrania, prezenty, przyjęcie. Będąc myślami w Polsce stanął przy mnie mały chłopczyk, który miał na sobie tylko podartą, brudną koszulę w rozmiarze XL. Jedna koszula, która dostawała mu do kolan, nic więcej. Kiedy recytował Ojcze Nasz, uśmiechnąłem się do niego. Nic nie zapomniał, powolutku przechodził od słówka do słówka „Wadan to nhial, bi rienku alec, bi banydu ben oyic …” Tego dnia otrzymał chrzest i pierwszą komunię. Po mszy wrócił do domu. Z rodziny nawet nikt się nie zapytał, gdzie byłeś i co robiłeś. I choć z zewnątrz nie ma żadnej różnicy, w jego sercu pozostała ta modlitwa, którą przed chwilą mi recytował.