Boko Haram

NIGERIA I TERRORYZM

Prawo Boko Haram

luty 2012

Mohammed Marwa był muzułmańskim fanatykiem. Każdego, kto czytał książki lub miał – według niego – za dużo pieniędzy, skazywał na piekło i potępienie. Wierzył w islam jako totalitarny system społeczny i polityczny. Jego grupa zbrojna została stłumiona w połowie lat osiemdziesiątych, ale podczas zamieszek śmierć poniosło tysiące osób.

 

MOHAMMED MARWA – Maitatsine                                                                             

Początków islamskiego ruchu terrorystycznego Boko Haram należy szukać w islamskiej sekcie zwanej Yan Tatsine, w latach osiemdziesiątych bardzo aktywnej w rejonie Kano (stanowe miasto w płn. części Nigerii). Na jej czele stał Mohammed Marwa, islamski uczony, który przybył do Kano z Kamerunu w roku 1945. To tu stał się muzułmańskim fanatykiem i zajął się oczyszczeniem islamu, który – jak twierdził – został skażony przez zachodni postęp i tworzenie nowoczesnego państwa. Wyróżniał się ofensywnym sposobem głoszenia swojej doktryny, dlatego otrzymał przydomek Maitatsine, czyli ten, który mówi przekleństwa. A ponieważ swoje „przekleństwa” kierował również przeciw Arabom i politykom, Al-Haji Sanusi, emir Kano, wypędził go z miasta, a gubernator kolonii brytyjskiej skazał na wygnanie. Kiedy Nigeria uzyskała niepodległość (1960 r.), Marwa przebywał w swoim kraju i gromadził sobie zwolenników. W roku 1966, po śmierci Sanusiego, na powrót przyjechał do Kano, gdzie jeszcze bardziej utwierdził się w swej misji.

Surowy wobec siebie i swoich uczniów, tego samego wymagał od innych. Rozpoczął bezprecedensową walkę z ludźmi, którzy korzystali z rożnych form nowoczesności: używali radia, zegarka, samochodu czy nawet roweru. Również w innych wspólnotach muzułmańskich (m.in. Tijaniya i Qadariya) dostrzegał zbyt dużą pobłażliwość wobec nowoczesności, a także ich otwartość na wpływy zachodu. W roku 1979 odrzucił niektóre fragmenty Koranu, krytykując nauki Mahometa. W końcu nazwał siebie annabi – prorok z boską mocą i misją zbawienia świata.

Marwa wykorzystał moment kryzysu ekonomicznego oraz system Almajiri (żebranie na ulicach), by zapewnić sobie dużą grupę zwolenników. Członkami sekty zostawali młodzi ludzie, którzy nie potrafi zapewnić sobie podstawowych środków do życia, dlatego byli gotowi oddać życie za Maitatsine. Bezgranicznie wierzyli, że jeśli zabiją tych, którzy nie wierzą w Allaha, to na pewno pójdą do nieba. Wyznaczyli sobie tylko jeden cel: walczyć i użyć wszelkiej przemocy przeciw wszystkiemu, co ma związek z kulturą zachodu.

W listopadzie 1980 r. sekta rozpoczęła ataki na policyjne placówki, państwowe urzędy, kościoły chrześcijańskie i nowoczesny islam. Dwa miesiące później sekta Yan Tatsine zebrała się na placu Shahuci, aby głosić swoją naukę. Interweniowała policja, ponieważ grupa nie miała specjalnego pozwolenia, a ponadto lokalna ludność skarżyła się, że swoją naukę głoszą w sposób obraźliwy. I wówczas rozpoczął się konflikt pomiędzy sektą i policją. Członkom sekty, uzbrojonym w łuki, noże i pistolety, udało się obezwładnić dwa oddziały policji, spalić 13 ich pojazdów i zabić czterech funkcjonariuszy. Przechwycili strategiczne miejsca w Kano: meczet Fogge, szkoły i targ Sabon Gari. Spośród wyznawców sekty aresztowano aż 1000 wyznawców. Podczas konfliktu, który trwał jedenaście dni, zginęło 4179 ludzi, a setki sklepów i domów zostało spalonych. Wkrótce po tym wydarzeniu Maitatsine zmarł.

 

YUSUF (Boko Haram)

Yusuf, przywódca grupy Boko Haram, nie kończąc szkoły średniej, najpierw wyjechał do Czadu, później do Nigru, by tam studiować Koran. To właśnie tam rozwinął swoje radykalne poglądy, które atakowały Zachód i wszelką modernizację. Tak jak Maitatsine, Yusuf powrócił do Nigerii i osiadł w Maiduguri, gdzie w roku 2001 założył sektę Yusufiyya, nazwaną po nim. Wokół siebie zgromadził 280 tys. ludzi z okolic północnej Nigerii, Czadu i Nigru. Swoje skrajne poglądy zaczął również kierować w stronę islamskich uczonych i politycznych instytucji. W języku hausa (jeden z najważniejszych afrykańskich języków) słowo boko można przetłumaczyć jako „zachodni” albo „zagraniczny”, zaś haram w języku arabskim znaczy „zakazać”. Jeśli połączy się te dwa słowa, to można je odczytać jako zakaz wszystkiego co zachodnie. Według zwolenników Yusufiyya kształtującą się nowoczesność należy zastąpić tradycjonalnym islamskim państwem, ponieważ wartości zachodu są przeciwne wartościom islamu. Trzeba zatem wchodzącą zachodnią cywilizację całkowicie zniszczyć. Ich filozofia idzie w parze z wprowadzeniem w państwie prawa szariatu, stąd też głównym celem ich ataków stały się ośrodki policyjne, instytucje państwowe oraz kościoły.

Sekta Boko Haram to zbieranina młodych ludzi, którzy porzucili szkoły albo je skończyli, ale nie potrafili znaleźć pracy. Są przekonani, że taką sytuację spowodował rząd, który mimo wprowadzonej zachodniej edukacji nie jest w stanie zarządzać dobrami państwa z korzyścią dla wszystkich. Ich misja to sprawienie, aby w Nigerii ortodoksyjny islam praktykowany był według nauk Yusufa, tzn. trzeba odwrócić się od zachodniej edukacji, ponieważ jest to grzeszne. Wszystkie instytucje reprezentowane przez rząd, włączając policję, wojsko i inny mundurowy personel, powinny zostać zniszczone.

W północnej Nigerii jest wiele różnorodnych szkół: makarantan boko – szkoły dające zachodnią edukację, makarantan addini – szkoły religijne, makarantan allo – szkoły Koranu. Należy podkreślić, że już wcześniej uczniów, którzy studiowali w szkołach w zachodnim stylu, wyśmiewano i traktowano z pogardą. Zaś w roku 1964 Ahmadu Bello, premier północnej Nigerii, szczycił się istnieniem ponad dwóch milionów szkół Koranu, rozsianych w północnej części kraju. Był to sposób, aby północ całkowicie oddzielić od zachodniej edukacji i kultury, przez co bardziej zintegrować socjalne i polityczne struktury.

Chrześcijanie postrzegani są tam jako ludzie ukierunkowani na Europę i Amerykę, zaś muzułmanie jako ludzie szukający przymierza w świecie arabskim. Rewolucja w Iranie w roku 1989, mająca na celu sprzeciwienie się zachodniemu imperializmowi, została zapożyczona przez islamską wspólnotę w Nigerii. Dziś chrześcijańska ewangelizacja czy też badania naukowe – sponsorowane przez zachód a nie przez islamskie państwa – na północy Nigerii postrzegane są jako część agendy zachodniego imperializmu.

W lipcu 2009 r. sekta wzmogła swą aktywność w sześciu północnych stanach: Borno, Bauchi, Yobe, Gombe, Kano i Katsina. Jej uzbrojeni członkowie atakowali i palili posterunki policji, kościoły, meczety, więzienia i państwowe urzędy. Wiele kościołów zostało zniszczonych wraz z zaparkowanymi przy nich samochodami. Szkołę policyjną Maiduguri zrównano z ziemią i całkowicie zniszczono pięć szkół podstawowych. Ponad 1200 osób straciło życie. Niejaki Abdulrasheed Abdullahi wyznał, że wraz z innymi członkami sekty został wysłany do Afganistanu, by tam uczyć się konstruowania bomb i korzystania z broni AK 47, a wszystko to za pieniądze z innych krajów i innych grup terrorystycznych. Nieco później trzydziestodziewięcioletni przywódca sekty postanowił uciec do Czadu, ale schwytany przez nigeryjskie wojsko został oddany policji, która później publicznie oświadczyła, że Yusuf nie żyje.

Wiele wniosków chciałoby się odnieść do tego religijnego fanatyzmu, jeśli chodzi o przemoc sekty w Nigerii. Żeby odkryć powód ich zamachów, najpierw trzeba zrozumieć, że chodzi w tym wszystkim o coś więcej niż tylko ideologiczny radykalizm. Patrząc w karty historii, można zaobserwować, że już od dawna jest prowadzona niezdrowa rywalizacja pomiędzy islamskimi ruchami, których sponsorzy pochodzą ze środkowego wschodu oraz z Azji. Wielu wyznawcom islamu zrobiono tzw. „pranie mózgu” i wmówiono, że umierając w obronie swej religii, zdobędą miano męczenników. Stąd też są oni gotowi ofiarować swoje życie dla tej sprawy, a wobec niewiernych użyć wszelkich środków przemocy. Nie sposób pominąć tu ogromnej roli Almajeri syndrom, wielkiej armii złożonej z bezrobotnych włóczęgów, którzy żebrzą na ulicach, aby zapłacić należność za członkostwo w sekcie.

Prawdopodobnie jednym z ważniejszych powodów przemocy w Nigerii (włączając religijną) jest rzeczywiście złe kierowanie państwem. Podczas kryzysu Boko Haram w programie telewizyjnym Aljazeera podał zaskakującą analizę sytuacji Nigerii. W państwie, które zajmuje 5. miejsce na świecie w wydobyciu ropy naftowej, zdecydowana większość ludności żyje poniżej granicy ubóstwa, za 1 dolara dziennie. Północna część kraju jest najbardziej dotknięta przez biedę, dlatego sekta tak łatwo mogła pozyskać młodych zwolenników tam, gdzie ponad 80% mieszkańców ludności żyje w ubóstwie. Ci młodzi ludzie są ofiarami złej działalności rządu i rozpowszechnionej korupcji. Sfrustrowana młodzież w ramach protestu podarła swoje dyplomy ukończenia szkół – był to znak solidarności z sektą. Skądinąd dyplom i tak nic im nie dawał, ponieważ nie było pracy. Dla nich zachodnia edukacja stała się bezużyteczna. Żyją w kraju, gdzie nauka traktowana jest z pogardą, a ludzie wykształceni są nieprzydatni, zaś niewykształceni bandyci mają swoje przywileje.

Powodem powstania sekty Maitatsine była także ekonomiczna sytuacja państwa, która miała wpływ na miliony ludzi, zwłaszcza młodych, bez pracy i środków do życia. Bala Usman podkreślił, że przemoc ustrojona w religię zawsze była manipulacją elit i politycznej klasy. Zaprzeczył, że był to efekt fanatyzmu sekty Maitatsine, lecz trudności ekonomicznych spowodowanych złym kierowaniem państwa.

Pomiędzy biedą a konfliktem można zauważyć wyraźną relację. Religia zawsze będzie wielką siłą, a jeszcze bardziej sekty, które są gotowe zająć nigeryjskie państwo. Jeśli rząd nie przedstawi innych rozwiązań, to młodzi ludzie nadal będą głównymi bohaterami przemocy. Jak dotąd głowa państwa nie poradziła sobie z tym problemem, mimo tak ogromnych zasobów mineralnych gromadzonych przez wiele lat. Nigeryjska młodzież stanowi prawie 70% całej populacji, z czego aż 60% nie ma pracy ani żadnych perspektyw na polepszenie swojej sytuacji życiowej. Stąd też religię wykorzystuje się do mobilizacji przeciw unowocześnieniom, które postrzegane są jako przyczyna socjalnej choroby.

Nigeryjski rząd, żeby sprawnie kierować państwem, powinien poprawić swoje zdolności polityczne, ekonomiczne i socjalne na tyle, aby podstawowe potrzeby i prawa ludności zostały spełnione. Dopóki nie pokaże mocnego zaangażowania w poprawę swej działalności dla dobra wszystkich, tak długo będziemy świadkami kryzysu i przemocy.

 

Krzysztof Zębik, mccj

na podstawie: „Islamic Fundamentalism and Sectarian Violence:

The Maitatsine and Boko Haram Crises in Northern Nigeria”

i „Nigrizia”