Meksyk – Boże Narodzenie

grudzień 2015

Meksykańskie Boże Narodzenie jest połączeniem chrześcijańskiego ducha i tradycji ludności rdzennej. To święto pełne kolorów, tańców, pieśni i radości. Choć liturgiczne przygotowania do Bożego Narodzenia rozpoczynają się pierwszą niedzielą Adwentu, to jednak całe miasta przeistaczają się i nabierają kolorów tuż po zakończeniu świętowania Wszystkich Świętych.

 

DEKORACJE

Kiedy tylko dobiega końca dzień Wszystkich Świętych, cała aura zaczyna się przeistaczać – sklepy, drogi i domy dekorowane są kolorowymi ozdobami i światełkami. Wszystko przyozdabiane jest lampionami, kolorowym papierem itp. Można nawet zobaczyć okna udekorowane sztucznym śniegiem. I, o dziwo, tworzy to spójną całość. Przyuliczne tereny obsadza się kwiatami, przede wszystkim „Gwiazdą betlejemską” (to roślina meksykańska), która nazywana jest „Flores de Noche Buena”, czyli kwiatem świętej nocy, bo właśnie w tym czasie jej liście barwią się na czerwono.

Wraz z początkiem grudnia zaczynają zjeżdżać się całe rodziny, aby spędzać razem czas – wspólne kolacje, posadas, kolędy i spotkania ze znajomymi – i wymieniać się życzeniami i prezentami.

Stolica tętni wówczas życiem. Sklepy wypełniają się ludźmi, którzy szukają prezentów dla bliskich. Na chodnikach królują sztuczne, kolorowe choinki, a gdzieniegdzie powiewa dmuchany św. Mikołaj, który zaprasza do środka. W małych uliczkach, przez które ciężko się przepchać, tłum ludzi ogląda i przebiera małe gliniane Jezuski. Są w różnych rozmiarach, wszystkie z rozłożonymi rączkami, jakby prosiły, by je przytulić do siebie. Tuż obok znajdują się sklepiki, gdzie można kupić ubranka i buciki dla Pana Jezusa. Kolorowa i urozmaicona garderoba, zgodna z panującą modą, zachęca do zakupu i ubrania swojej glinianej figurki.

Przemieszczając się w dalsze uliczki, oprócz pięknie udekorowanych domów, można podziwiać pojawiające się szopki. Jeśli tylko jakiś dom posiada werandę albo mały ogródek, to buduje się przy nich prawdziwe szopki, które my, Polacy, spotykamy tylko w kościołach. Robiły one na mnie ogromne wrażenie, kiedy patrzyłem na trud i zaangażowanie całej rodziny w ich budowę i dekorację.

 

GUADALUPE

Grudzień dla Meksyku jest bardzo ważny także z innego powodu. Otóż 12 dnia tego miesiąca wszyscy Meksykanie przeżywają uroczystość Matki Bożej z Guadalupe, która w ich życiu jest wszechobecna. W tym szczególnym dniu oddają cześć swojej Patronce, która prawie 500 lat temu (w 1531 r.) ukazała się Indianinowi Juanowi Diego na wzgórzu Tepeyac, obecnie leżącemu na terenie Meksyku. Dziś są tam dwie bazyliki, stara i nowa, oraz obraz Maryi namalowany w cudowny sposób na szacie mężczyzny w dniu objawienia. To ten wizerunek jest celem licznych pielgrzymek przez okrągły rok, ale 12 grudnia miasto przeżywa prawdziwy „najazd” wiernych nie tylko z Meksyku, ale również z innych krajów.

Tydzień przed uroczystością rozpoczyna się nowenna, która przygotowuje do tego wydarzenia. Codziennie o szóstej rano ludzie gromadzą się przed kościołem, skąd obraz Matki Bożej procesyjnie przenoszony jest uliczkami miasta do wyznaczonego miejsca. Za każdym razem jest ono inne. Podczas procesji odmawiany jest różaniec, a po dotarciu do celu odprawiana Msza św., do której wszystko – ołtarz przy drodze, dekoracje, baloniki, porozstawiane krzesła na ulicy – przygotowują pracownicy dzielnicy, która jest gospodarzem. Po każdej Eucharystii odbywa się agapa – bułeczka i poncz z owoców guajaby, jabłek, trzciny cukrowej, suszonych śliwek, orzechów, cynamonu i tamaryszku.

W okresie przygotowań do tej uroczystości kapłani mają pełne ręce pracy. Każdy prowadzący jakąś działalność chce, by to u niego odprawiono Mszę św. Bardzo mnie to ciekawiło, dlatego na własne oczy chciałem zobaczyć, jak to wygląda. Pojechałem więc z o. Benjaminem do Leon, jednej z fabryk produkującej buty, aby odprawić Mszę św. dla pracowników. Na miejscu ujrzałem potężny zakład i szereg hangarów. Za jednym z nich było coś, co przeszło wszelkie moje oczekiwania. Park, a w nim plac z porozstawianymi krzesłami i kapliczka z ołtarzem. Wkrótce pojawiła się ponad setka pracowników i zespół, który przygotował pieśni. A my rozpoczęliśmy Eucharystię. O taką Mszę św. proszą wszystkie zakłady produkujące buty, torebki, kapelusze, żywność, restauracje, pizzerie itp.

Miejsce, gdzie znajduje się sanktuarium, robi wielkie wrażenie. I choć w samej świątyni panuje klimat modlitwy i skupienia, bo ludzie z wielką wiarą przechodzą pod cudownym obrazem, to na zewnątrz doświadcza się prawdziwej radości, śpiewu i tańca na cześć Matki Bożej. Do sanktuarium prowadzi szeroki deptak, którym wchodzi rzesza pielgrzymów. Grupa za grupą, a każda chce przedstawić coś wyjątkowego, coś co ją wyróżnia, coś co wywodzi się z jej kultury. A ponieważ cały Meksyk charakteryzuje się wielokulturowością, to można podziwiać szereg kolorowych przebrań, masek i tańców. Obok sanktuarium znajduje się plac, gdzie poszczególne grupy przedstawiają swój folklor, a nawet prezentują swoją historię. Wybudowana tuż obok szopka, potężna choinka, pasterze, Józef z Maryją i pusty żłóbek przypominają, że wciąż oczekujemy na mającego przyjść na świat Chrystusa.

 

BOŻE NARODZENIE

W Meksyku głównymi elementami obchodów świąt Bożego Narodzenia są: posadas, pinata, rama i Noche Buena.

Posadas

Dziewięć dni przed Bożym Narodzeniem rozpoczyna się świętowanie tak zwanego posadas. W tym czasie mieszkańcy gromadzą się codziennie w innym domu i odtwarzają wydarzenie, kiedy Maryja i Józef wyruszyli w podróż do Betlejem i tam szukali schronienia. Gdy tylko wierni zgromadzą się w wyznaczonym miejscu, tworzy się wtedy procesja i wszyscy zapalają świece, z którymi przyszli. Co jakiś czas ktoś odpala petardę, która robi wiele huku. Procesję zazwyczaj zamykają dwie osoby przebrane za Józefa i Maryję, która jedzie na osiołku, albo figury Świętej Rodziny. Wędrując od drzwi do drzwi, proszą one o przyjęcie do domu, śpiewając:

En nombre del cielo
Os pido posada,
Pues no puede andar
Mi esposa amada …

 

W imieniu niebios
proszę was o gościnę,

gdyż moja ukochana małżonka
już nie może iść dalej…

 

Pieśń ma 6 zwrotek, a po odśpiewaniu całości (zwykle przy trzecim domu) wreszcie otwierają się drzwi i barwny korowód zostaje zaproszony na poczęstunek składający się z tradycyjnych meksykańskich potraw. W międzyczasie inni śpiewają kolędy i czekają na swoją kolej, aby dostać miejsce przy stole.  

 

Piniata

Nie ma Bożego Narodzenia bez piniaty. Zgodnie z tradycją rozbija się papierową gwiazdę, w której znajdują się prezenty i słodycze dla wszystkich, ale przede wszystkim dla dzieci. Piniata to zwykle ozdobiony garnuszek wypełniony słodkościami, który huśta się na sznurku nad dziecięcymi głowami. Obecnie robi się ją pod wieloma postaciami – są postacie z kreskówek lub przeróżne przedmioty, którym czasem żartobliwie nadaje się rysy twarzy polityków.

Przed rozbiciem piniaty dzieciom zawiązuje się oczy, a one, jedno po drugim, próbują rozbić ją kijem, by ze środka wysypały się słodkości. W tym czasie dorośli im kibicują i śpiewają. Tradycyjnie z tej okazji śpiewa się: Dale, dale, dale! No pierdas el tino porque si lo pierdes, pierdes el camino (Uderz, uderz, uderz! Nie utrać swego celu, bo jeśli go nie uderzysz, stracisz swój kierunek) czy No quiero oro, ni quiero plata, yo lo que quiero es romper la piniata (nie chcę złota ani srebra … jednego co chcę, to rozbić piniatę). Nie jest to jednak łatwa sprawa, ponieważ sznurek, na którym wisi piniata, pociągany jest w górę i w dół sprawiając, że słodkości uciekają spod kija.

 

Rama (gałąź)

Na południu Meksyku jest pewna tradycja, podczas której ludzie, a zwłaszcza dzieci, w sposób szczególny przygotowują się do Bożego Narodzenia. A niesie ona ze sobą tańce, śpiewy i wspólną zabawę. Od 16 grudnia, każdej nocy, dzieci gromadzą się w małych grupach i chodzą po domach, trzymając w ręce bezlistną gałąź, przyozdobioną kolorowymi wstążkami z papieru, lampionami, cukierkami i owocami. W każdym z nich proszą o słodkości, śpiewając: Dobry wieczór! Gałąź przyszła tutaj, aby dla ciebie śpiewać…  aby zobaczyć, co możesz nam ofiarować … Pomarańcza i cytryny dla tych dzieci, którzy są wielkimi żarłokami! Dzieci proszą przede wszystkim o aguinaldo, czyli tradycyjny prezent bożonarodzeniowy. Śpiewają pieśni o Dzieciątku Jezus, Maryi i św. Józefie. Zwykle zdobywają cukierki, zabawki, a nawet pieniądze. Kończąc odwiedziny, dziękują za hojność piosenką: Gałąź teraz opuszcza ten dom z wdzięcznym sercem, ponieważ została przyjęta. A jeżeli nic nie dostaną, śpiewają jedną z drwiących piosenek: Ludzie mieszkający w tym domu, chyba giną z głodu!”.

 

Noche Buena

Całe to świętowanie osiąga kulminację 24 grudnia, podczas tzw. Noche Buena. Wiele rodzin idzie wówczas na Mszę św. – Noche Buena –  którą kiedyś odprawiano o północy, a obecnie wcześniej, by o północy rodziny mogły się spotkać i wymienić życzeniami i prezentami. Potem następuje świąteczna kolacja. Wiele rodzin ma w swoim domu figurkę Dzieciątka Jezus, którą podczas śpiewu kolęd przekazują sobie z rąk do rąk, aby każdy mógł chwilę ją potrzymać. Na koniec jedno z dzieci kładzie ją w żłóbku przygotowanym już kilka tygodni wcześniej. Świętowanie trwa aż do wschodu słońca. A kiedy ludzie trochę odpoczną, idą odwiedzić swoich bliskich – często są to dziadkowie, którzy nie mogli spędzić Noche Buena z młodymi.

 

Krzysztof Zębik, kombonianin