Niedziela w wiosce Wuruta

Kolejny dzień. Niedziela. Po całonocnej ulewie drogi były pokryte kałużami i błotem. Po godzinie udało nam się dostać do kaplicy w Wuruta. Trzeba było poczekać jeszcze z półtorej godziny zanim ludzie się zebrali.
Mszę odprawiłem w języku kuku, który w czytaniu niewiele różni sie od języka pokot. Ludzie byli bardzo zadowoleni że tą Niedzielę mogli przeżywać z księdzem.